Krajobrazowy wypad w Góry Kaczawskie (Bielec, Dłużek, Radzimowice)

poziom trasy: spacerowa/wyzwanie (w zależności od wariantu powrotu)

Kolejna propozycja trasy, jaką dla Was przygotowałem prowadzi przez wyjątkowe i spektakularne zakątki wciąż jeszcze nie najpopularniejszych Gór Kaczawskich.

Miejscem startu naszej wędrówki jest Wojcieszów, niewielkie miasto położone nad Kaczawą.

Aby rozpocząć wycieczkę, konieczne jest znalezienie miejsca do pozostawienia samochodu.

Ja postawiłem na pobocze w pobliżu lokalnej oczyszczalni ścieków. Choć nie ma tu oficjalnego parkingu, bliskość dawnego kamieniołomu o nazwie “Gruszka” sprawia, że sporo osób parkuje tu swoje auta.

Pierwszym celem naszej wędrówki będzie Bielec – wzniesienie, na którego zboczu funkcjonowało w przeszłości wspomniane wyrobisko. Obecnie odnajdziemy tam bardzo fajny punkt widokowy.

Inicjalnym krokiem jest odnalezienie powyższej tablicy (można ją dostrzec także na pierwszej fotografii). Przy niej skręcamy w prawo i udajemy się w górę, biegnącą prostopadle do asfaltowej drogi ścieżką. Po pokonaniu 200 metrów docieramy do pierwszego rozwidlenia.

Tutaj możemy zdecydować, czy interesuje nas spojrzenie na potężny kamieniołom z dołu (wtedy kontynuujemy wędrówkę w lewo), czy też wystarczy nam jego widok z góry (wtedy od razu skręcamy w prawo).

Odbijając w prawo, udajemy się w kierunku punktu widokowego mieszczącego się na Bielcu.

Trzeba przyznać, że osoby odpowiedzialne za jego utworzenie, wzięły sobie do serca komfort turysty i bardzo dokładnie oznaczyły trasę wiodącą na szczyt. Dzięki temu raczej nie powinniśmy tu zabłądzić.

Sygnałem, że idziemy dobrze jest dotarcie do starego wapiennika, który w przeszłości służył wypalaniu skał pozyskiwanych we wspomnianym kamieniołomie.

Jeszcze nie tak dawno spełniał on także funkcję widokową, niestety jednak kładka prowadząca na mieszczącą się na nim platformę z ławeczką uległa zniszczeniu.

No trudno… na szczęście na Bielcu czekają na nas bardziej rozbudowane krajobrazy.

Po około 10 minutach pokonywania wijącej się w górę ścieżki docieramy do celu.

A tutaj miłe zaskoczenia. Jest ławeczka, tablica informacyjna oraz luneta, zainstalowana w celu jeszcze lepszego chłonięcia widoków, które już gołym okiem są godne uwagi.

Oprócz zabudowań Wojcieszowa, widzimy kilka mniej popularnych wzniesień (m. in. Młyniec i Cisową) oraz kamieniołomy – mieszczący się pod nami nieczynny kamieniołom “Gruszka” oraz widoczny w oddali (po prawej stronie) nadal funkcjonujący kamieniołom “Połom”.

Więcej zdjęć z punktu widokowego na Bielcu znajdziecie TUTAJ.

Kiedy nasycimy już oczy ciekawymi krajobrazami, pora wrócić w rejon, w którym zostawiliśmy samochód – jest to bowiem niezbędne, aby rozpocząć wędrówkę według wskazań czerwonego szlaku, a ten zacznie prowadzić nas do głównego celu naszej wędrówki – wieży widokowej na Dłużku.

Zejście z Bielca możemy wykonać na dwa sposoby. Albo wrócić po własnych śladach,

albo zdecydować się na zdecydowanie bardziej stromą opcję (zejście ścieżką prowadzącą równolegle do żółtej barierki, kończącą się na dole, przy kamieniołomie).

Niezależnie od tego, jaki wariant wybierzemy, ostatecznie i tak powinniśmy zameldować się w okolicach auta.

Najbliższych kilka minut upłynie nam teraz na maszerowaniu terenem miejskim. Na początku musimy dojść do głównej drogi biegnącej przez Wojcieszów (droga numer 328).

Z ulicy Kościelnej skręcamy w Robotniczą, przechodzimy obok hipermarketu Dino,

namierzamy wzrokiem dom w charakterystycznym kolorze i ostatecznie docieramy do głównej szosy.

Tu skręcamy w prawo i chodnikiem pokonujemy dosłownie 50 metrów.

Od głównej drogi odbija prowadząca nad Kaczawą ulica Chrobrego. Rzekę powinniśmy mieć teraz po lewej stronie.

Po 5 minutach spacerku w towarzystwie cieku wodnego po raz kolejny odbijamy w prawo (na wysokości domu numer 122).

I tutaj zaskakuje nas przebieg szlaku, wprowadzającego nas na wojcieszowskie podwórka. Gdyby nie wyraźne wskazanie na wirtualnej mapie turystycznej w telefonie, z pewnością pomyślelibyśmy, że coś tu jest nie tak.

Okazuje się jednak, że “wszystko gra” i po skręceniu w lewo za ostatnim domem oraz pokonaniu kilkudziesięciu metrów wzdłuż granicznego płotu w końcu docieramy do bardziej tradycyjnej wersji szlaku.

Wyznacznikiem tego, że dobrze idziemy jest tablica będąca przystankiem na ścieżce edukacyjnej o nazwie “Gruszka”.

Przed nami najtrudniejsze podejście na całym szlaku. Miejscami pochyłość terenu wzrasta tu nawet do 28 %. Jeśli posiadacie pewne braki w kondycji, warto na tym fragmencie co jakiś czas zrobić sobie przystanek na zaczerpnięcie tchu.

Trasa wypłaszcza się dopiero na chwilę przed dotarciem do kolejnego interesującego punktu naszego wypadu – ruin szubienicy. W dawnych czasach w Wojcieszowie istniała bowiem szkoła katów – jednak jak podają źródła na wznoszącej się nad miastem szubienicy ostatecznie nie stracono żadnej duszy.

W tym miejscu należy zwrócić uwagę, jak przebiega czerwony szlak, gdyż łatwo można wkroczyć na przebiegającą przy szubienicy trasę zjazdową przygotowaną dla rowerzystów.

Teraz już bardziej delikatne, leśne podejście kończy się w okolicach nieoznakowanego szczytu Polanka. Jesień pokazuje tu nam swoje najpiękniejsze oblicze.

Następnie krótkie zejście doprowadza nas do sporego skrzyżowania, gdzie oprócz czerwonego szlaku pojawia się również czarny. I to właśnie według wskazań tych dwóch barw oraz tabliczki z napisem “wieża widokowa” należy kontynuować “dreptanie”.

Po około 15 minutach dalszej leśnej wędrówki, dochodzimy do kolejnego istotnego rozwidlenia dróg. Czarny szlak prowadzi teraz prosto. Co ważne, to on wiedzie w okolice wieży widokowej. Skręcająca zaś w pole droga to część czerwonego szlaku (jednej z opcji powrotu do centrum Wojcieszowa).

Po kolejnych 10 minutach maszerowania docieramy do głównego celu naszej eskapady.

Drewniana konstrukcja widokowa na Dłużku znajduje się minimalnie poza szlakiem.

Do wieży prowadzą subtelne, kamienne schodki.

Mierzącą 12 m budowlę udostępniono turystom w 2018 roku. I choć jej wygląd daleki jest od wirtuozerii, doskonale spełnia ona swoją najważniejszą funkcję. Przy dobrej pogodzie turyści dojrzą z wieży rozległe panoramy Gór Kaczawskich oraz szczyty majestatycznych Karkonoszy.

Więcej o konstrukcji na Dłużku dowiecie się w TYM WPISIE.

Z racji tego, że wiele osób nadal nie zdaje sobie sprawy z piękna terenów Gór Kaczawskich, jest spora szansa, że na Dłużku nie spotkacie nikogo. No chyba, że rzesza turystów ruszy w to miejsce po lekturze niniejszego wpisu. 😀

Przy wieży odnajdziecie stolik z ławeczkami. Warto posilić się w tym miejscu przed drogą powrotną.

A tę możemy zaplanować na co najmniej 3 sposoby.

I. Powrót po własnych śladach – czyli pokonanie tej samej drogi, ale w drugą stronę.

II. Cofnięcie się do skrzyżowania, gdzie rozchodziły się czarny i czerwony szlak

i zejście do Wojcieszowa według wskazań tego drugiego.

zdjęcie z 2022 roku

Po drodze powinniście mijać wtedy m. in. taką wiatę z tablicą informacyjną.

III. Najciekawsza, ale i najdłuższa opcja powrotu do Wojcieszowa przez Radzimowice.

W tym wypadku początkowo kontynuujemy wycieczkę czarnym szlakiem, następnie według wskazań niebieskich szlakówek dochodzimy do Radzimowic.

W okolicach tej malowniczo położonej wioski wkraczamy na łąki, z których rozpościerają się fantastyczne krajobrazy.

Warto przy okazji zobaczyć tzw. kamienny krąg – miniaturową kaczawską odpowiedź na Stonehenge.

Niebieskim szlakiem wiodącym przez pola dochodzimy do takiej oto tablicy. Kawałeczek dalej skręcamy w prawo na zielony szlak, zapraszający nas na teren Rezerwatu Góry Miłek.

Przez długi czas przy naszej trasie nie odnajdujemy jednak zielonych szlakówek, a oznaczenie typowo górnicze (w tym rejonie nadal można natknąć się na relikty górnicze w postaci sztolni).

Podążanie tutejszą ścieżką pozwala nam na obserwację Grzbietu Wschodniego Gór Kaczawskich, a więc okolic odwiedzonego dziś szczytu Dłużek.

Przechodząc północną częścią rezerwatu ostatecznie dochodzimy do Wojcieszowa. Teraz pozostaje nam jedynie dotrzeć do samochodu.

Opcja numer trzy, mimo iż najciekawsza pod względem krajobrazowym, wymaga od turysty posiadania aplikacji z wirtualną mapą, na której będzie on śledzić swoją aktualną pozycję. Niestety szlaki od Radzimowic (zwłaszcza na odcinku “łąkowym”) są kiepsko oznaczone, więc nietrudno tam o pomylenie drogi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *