poziom trasy: spacerowa
Dzisiejsza propozycja trasy pozwoli nam dotrzeć na piękną drewnianą wieżę mieszczącą się na mierzącym 776 m n.p.m. szczycie w Górach Izerskich zwanym Czerniawską Kopą.
Najczęstszym miejscem startu wycieczek na tę budowlę jest Świeradów-Zdrój, a konkretniej okolice Młynicy – szczytu na którym odnajdziecie inną, ciekawą konstrukcję widokową.
My także startujemy ze Świeradowa, lecz z innego punktu – z umiejscowionego w malowniczej kotlinie uzdrowiska Czerniawa-Zdrój. W chwili powstawania tego wpisu (sierpień 2024) ta dzielnica miasta z najwyższą wieżą widokową w Polsce przechodzi obecnie sporą rewitalizację (zwłaszcza w swojej parkowej części).
I to właśnie przy parku odnajdziemy niewielki darmowy parking, który podczas mojej wizyty w Czerniawie-Zdroju wykorzystywano jeszcze częściowo jako miejsce składowania materiałów, służących do upiększania pobliskich terenów zielonych.
Normalnie jednak odnajdziemy tu kilka miejsc postojowych, tuż przy czarnym szlaku. To właśnie ten kolor oznakowania towarzyszyć nam będzie przez całą wędrówkę na Czerniawską Kopę.
Pierwsze kroki kierujemy w stronę przylegającego do parkingu parku. To właśnie jego ścieżkami wiedzie na początku nasza trasa.
Trzeba przyznać, że mamy tu do pokonania trochę zakosów. Dlatego warto już w pierwszej chwili zachować czujność i obserwować oznaczenia pojawiające się przy ścieżce.
Choć ostateczny wygląd terenów zielonych pozostaje jeszcze małą zagadką, już teraz widać, że park ponownie stanie się perłą w koronie uzdrowiska.
Uwagę wędrowców przykuwać z pewnością będą charakterystyczne salamandry oddające się różnych aktywnościom. Wydaje się, że to właśnie ten płaz jest nową “maskotką” przyświecającą zmianom.
Przy jednej z nich zetkniemy się z brakiem odpowiedniego oznaczenia dalszej drogi – najtrudniejszego pod względem orientacji miejsca na tym etapie trasy.
Otóż, przy salamandrze na rowerze należy skręcić w lewo.
Dalej już nie powinniśmy mieć podobnych zagwozdek.
Przed opuszczeniem parku przechodzimy jeszcze po charakterystycznych schodkach, by po chwili wkroczyć na bardziej leśny odcinek.
Drugi etap naszego marszu wita nas bardzo delikatną pochyłością terenu. Jak to się jednak mówi, to miłe złego początki. 🙂
Po chwili nasza droga zamienia się w prawdziwie górską wspinaczką – w końcu jakoś musimy nabrać wysokości.
Trasa prowadzi teraz terenem, który zawsze w myślach określam mianem “wąwozu”. Ten konkretny skojarzył mi się z podobnym odcinkiem, jaki napotkamy kierując się na Wielką Sowę szlakiem z Sokolca.
Trzeba przyznać, że podejście daje w kość.
Do wyboru mamy dwa warianty podchodzenia – opcja pierwsza, bardziej kamienista, w środku “wąwozu” oraz druga możliwość – wydeptanym terenem po jego lewej stronie.
Po około 25 minutach wymagającej przeprawy trasa ponownie się wypłaszcza, a nawet przez moment prowadzi delikatnie z górki.
Chwilę później docieramy do skrzyżowania, gdzie do czarnego szlaku dołącza zielony, biegnący aż z Pobiednej (warto wspomnieć, że w tej miejscowości odnajdziemy ruiny pewnej wyjątkowej wieży, o której wspominałem już TUTAJ).
Dotarcie do wzmiankowanej krzyżówki to sygnał, że do celu naszej wędrówki zostało już naprawdę niewiele.
Po około 10 minutach spokojnego marszu jesteśmy na miejscu.
Muszę w tym miejscu jeszcze uściślić, że wieża widokowa na Czerniawskiej Kopie mieści się minimalnie poza szlakiem. Wchodząc na to wzniesienie od Czerniawy-Zdroju raczej nie powinna umknąć ona Waszej uwadze – warto mieć jednak na względzie, że pod samą budowlę prowadzi szeroka droga odbijająca w prawo.
Jeśli chodzi o samą wieżę, została ona oddana do użytku turystów pod koniec 2019 roku. Budowla jest przykładem małej wariacji na temat klasycznej drewnianej konstrukcji – bez udziwnień, ale za to z bardzo przyjemnym klimatem.
Z jej górnego tarasu dostrzeżemy terytoria aż trzech krajów, a jeśli chodzi o krainy geograficzne, to da się stąd zerknąć na Góry i Pogórze Izerskie, Góry Kaczawskie czy Góry Łużyckie. Wprawne oko zauważy także, wspominaną już w tym wpisie, konstrukcję widokową na Młynicy.
Pod wykonaną z modrzewia wieżą na odnajdziemy kilka stołów z ławeczkami. Jak widzicie, przygotowano zatem dla nas miejsce, gdzie można nieco odpocząć, posilić się i naładować akumulatory na dalszą wędrówkę.
Są tu też śmietniki, co normalnie warto docenić. W okresie letnim pozostawione przez piechurów odpadki przyciągają jednak osy – może się zatem zdarzyć, że raczej ciężko będzie w spokoju skonsumować zabrany w góry prowiant.
W dół powinno już maszerować się łatwiej. No chyba, że macie problemy z kolanami. Powolutku jednak każdy powinien dać radę wrócić po własnych śladach na parking w Czerniawie-Zdroju.
Jeśli po dotarciu do uzdrowiska, będziecie mieli jeszcze trochę sił, koniecznie udajcie się na obserwowaną z Czerniawskiej Kopy wieżę na Młynicy. Dedykowany jej parking znajduje się dosłownie 5 minut od tej niepowtarzalnej budowli, zatem nie ma tu mowy o wymagającym dojściu do celu.
Jeśli ten wpis był dla Ciebie pomocny, odwiedź zrzutkę na rozwój mojego projektu. Za okazane wsparcie odwdzięczam się mapą “Nietuzinkowe atrakcje Dolnego Śląska i pogranicza polsko-czeskiego” :).