[Uwaga – jako ilustracje do niniejszej trasy wykorzystałem zdjęcia z dwóch odrębnych zimowych wypraw. Nie zdziwcie się zatem, że prezentują one dwa oblicza najchłodniejszej pory roku.]
poziom trasy: przygoda
Dzisiejsza propozycja trasy pozwoli nam dotrzeć na dwie wyjątkowe wieże wybudowane w Górach Złotych. Jej poziom określiłem słowem “przygoda”, ale na pewno w trakcie pokonywania kilku podejść naszej wycieczki adekwatnym byłby także przymiotnik “wyzwanie” (zwłaszcza pod względem kondycyjnym).
Punktem początkowym niniejszego wypadu jest tym razem Przełęcz Jaworowa, mieszcząca się około 8 km jazdy samochodem od miasta Złoty Stok, do którego przy okazji absolutnie warto wstąpić.
Wspomniana przełęcz jest na pewno ważnym punktem dla miłośników kolarstwa terenowego – swój początek ma tutaj jedna z tras typu Singletrack. My jednak podczas naszej wycieczki nie skorzystamy z dwóch kółek, a jedynie będziemy liczyć na siłę naszych nóg.
Po zaparkowaniu auta musimy odszukać początek właściwej ścieżki (po drugiej stronie ulicy). Jest ona oznakowana żółto-zielonymi szlakówkami.
Początkowo trasa nie wyróżnia się niczym szczególnych. Droga, którą kroczymy jest dość szeroka i nawet pomimo miejscami błotnistych fragmentów maszeruje się po niej sprawnie.
Po około 5 minutach od startu docieramy do krzyżówki z wiatą turystyczną i oznaczeniami opcji kierunku dalszego marszu. Naszym pierwszym celem jest Jawornik Wielki, na którym w 2009 roku postawiono niewysoką drewnianą konstrukcję spełniającą funkcję widokową. Przypomina ona trochę altanę i pomimo niewielkich rozmiarów pozwala na obserwację całkiem przyzwoitych widoków, choć tylko w jednym kierunku.
Zielono-żółte oznaczenia zamieniamy teraz na czerwono-żółte malunki. Według wskazań tabliczki mieszczącej się na wzmiankowanym skrzyżowaniu, na Jawornik Wielki powinniśmy dotrzeć w około 45 minut.
Ochoczo startujemy pod małą górkę, która okazuje się być materiałem na dobrą rozgrzewkę.
Po następnych 10 minutach nasze dwa szlaki się rozchodzą. Gdy zerkniecie na mapę, zauważycie, że żółty podąża równolegle do szosy, my natomiast kierujemy się według czerwonych wskazań.
Po chwili zza drzew wyłaniają się pierwsze widoki – konkretnie, skąpany w chmurach Masyw Śnieżnika
oraz Borówkowa, która jest jednym z celów naszego dzisiejszego górskiego spaceru.
Zima w tym roku jest dość łaskawa – na szlaku zamiast białego puchu spotkać można co najwyżej kałuże.
W pewnym momencie (po około kilometrze od Przełęczy Jaworowej) szlak ostro skręca w lewo. I to właśnie w tym miejscu zaczyna się pierwszy poważniejszy sprawdzian naszej kondycji.
Dodatkowo stopniowo zwężająca się ścieżka może wprowadzać wędrowca w nieco klaustrofobiczną aurę.
Po około 15 minutach wzmożonego wysiłku meldujemy się na krzyżówce z tabliczką z nazwą Jawornik Wielki i drogowskazami (w tym jednym wskazującym dojście do wieży widokowej). Drewniana konstrukcja mieści się dosłownie “rzut beretem” od krzyżówki.
Co ciekawe na chwilę przed dotarciem do wieży naszym oczom ukazuje się jeszcze jedna tablica z nazwą szczytu. Słup z metalową blachą, z namalowaną flagą Polski trafił tu przed dwoma dekadami z inicjatywy kilku pasjonatów gór (jeszcze zanim na Jaworniku Wielkim pojawiła się wieża), i zanim postawiono wcześniej mijane oznaczenie szczytu.
Po wykonaniu kolejnym kilkunastu kroków możemy już wejść na drewnianą budowlę.
Ciekawym akcentem, jakiego nie sposób nie zauważyć wchodząc na wieżę są dwa głazy spełniające funkcję stopni.
Tak jak wspominałem wcześniej budowla na Jaworniku Wielkim oferuje nam dość ładne widoki, które są jednak zawężone do konkretnego wycinka przestrzeni. W pogodny dzień dostrzeżemy stąd Złoty Stok, Jezioro Otmuchowskie oraz część Przedgórza Sudeckiego.
Więcej zdjęć i informacji o samej konstrukcji i znajdziecie w TYM WPISIE.
Po nacieszeniu się urokiem krajobrazów i wieży – “altanki”, wracamy na skrzyżowanie z pierwszą tabliczką “Jawornik Wielki”. Naszym kolejnym celem jest teraz Masyw Borówkowej.
Jak można było zauważyć wcześniej, Jawornik Wielki dzieli od niego głęboka dolina, co oznacza, że w najbliższych minutach czeka nas solidne zejście, które następnie ustąpi miejsca równie solidnemu podejściu.
Na początek musimy jednak obrać właściwy kierunek marszu, co okazuje się zadaniem dość karkołomnym. Skręt na żółty szlak jest bowiem bardzo słabo oznaczony, co powoduje że bardzo łatwo go przeoczyć. Ale po kolei.
Aby nie popełnić błędu i nie zgubić właściwej drogi, na skrzyżowaniu z tabliczką “Jawornik Wielki” odszukujemy czerwony szlak prowadzący w kierunku Przełęczy pod Trzeboniem i Złotego Stoku. Kierujemy się we wskazywaną przez drogowskaz stronę, ale jedynie przez króciutki moment (około 30 metrów!). Po pokonaniu tych kilkudziesięciu kroków naszym oczom ukazuje się słabo odznaczająca się dróżka po prawej stronie, która wije się wśród drzew. Z pewnością gdybyśmy nie mieli w telefonie aplikacji z mapą turystyczną podającą aktualną lokalizację na podstawie GPS-u, skręt ten zostałby przez nas pominięty i zapędzilibyśmy się daleko nie tam, gdzie trzeba. Warto zatem na tym fragmencie trasy zachować szczególną czujność.
Po wkroczeniu na żółty łącznik, nasza wysokość n.p.m. zaczyna systematycznie spadać.
Po około 10 minutach docieramy do Przełęczy Jawornickiej.
Jeśli rozejrzycie się wokół, być może dostrzeżecie czekające na turystów skałki do których prowadzi wydeptana ścieżka. Z daleka wydaje się, że może być to ciekawy punkt widokowy, jednak już na samych skałkach okazuje się, że pobliskie drzewa znacząco przesłaniają część krajobrazów. Można jednak zrobić sobie tutaj małą przerwę, bo przed nami jeszcze około 20 minut schodzenia, teraz już według wskazań żółtego oraz zielonego szlaku.
Ponadto warto zauważyć, że od Przełęczy Jawornickiej aż do samej Borówkowej maszerować będziemy wzdłuż granicy polsko-czeskiej, co dobitnie podkreślać będą słupki graniczne pojawiające się co jakiś czas przy i na szlaku.
Etap schodzenia kończy się na Przełęczy Różaniec, gdzie odnajdziemy tablicę z opisem rejonu, w którym się znajdujemy.
W pobliżu polskich drogowskazów zauważycie tu również tabliczki w języku czeskim. Interesujące jest to, że podążając czerwonym szlakiem celem Waszego marszu może stać się Javorník. Tym razem nie chodzi jednak o wzniesienie, ale o miasteczko u naszych sąsiadów.
Od Przełęczy Różaniec do samego szczytu prowadzić nas będą oznaczenia w trzech kolorach – zielonym, żółtym i czerwonym. Nie zdziwcie się, gdy malunki na drzewach pojawiać się będą osobno – raz jedynie czerwone, raz zielone, a niekiedy żółto-zielone. Każdy z kolorów prowadzi turystów bezpośrednio na Borówkową, więc i tak dotrzecie do celu.
Podejście z Przełęczy Różaniec może być trochę męczące. Nabieranie wysokości, którą wcześniej wytraciliśmy schodząc z Jawornika Wielkiego powinno zająć Wam nieco ponad godzinę.
Po drodze mijamy dwa szczyty o swojsko brzmiących nazwach Krowia Góra Mała i Krowia Góra Wielka (szkoda tylko, że nie są one oznaczone tabliczkami z ich nazwami). Na pewno za to plusem istnienia tych wzniesień jest to, że w ich obrębie teren ulega na moment wypłaszczeniu, więc można na spokojnie złapać tu oddech.
Około 700 metrów przed dotarciem na Borówkową zmieniamy klimat z leśnego na bardziej przestronny. Przestrzeń jaka otwiera się dla nas na polance pozwala na obserwację coraz większej ilości interesujących krajobrazów. Dodatkową atrakcją są tu również skałki znajdujące się w sąsiedztwie szlaku. Ten fragment trasy przywodzi mi na myśl końcowy etap podejścia na Trojak od strony Lądka Zdroju. Jest klimatycznie!
500 metrów przed dotarciem na szczyt przy ścieżce pojawia się jeszcze tabliczka z informacją że znajdujecie “Pod Borůvkovou horou”. Od mierzącej 900 m n.p.m. góry dzieli nas już ostatnia prosta – dzięki czemu czujemy przypływ nowych sił.
Jak zapewne zauważyliście na zdjęciu będącym miniaturką dla tego wpisu, budowla na Borówkowej jest naprawdę niezwykłym obiektem widokowym. Wielu szuka w niej podobieństwa do bajkowego domu Muminków, i trzeba przyznać, że coś w tym jest.
Wieża prezentuje się interesująco nie tylko z zewnątrz, ale również w środku. Klatka schodowa ze stalowymi łączeniami pozwala na wykonanie bardzo intrygujących ujęć.
Ukoronowaniem trudu włożonego w pokonanie drogi na szczyt są jednak fenomenalne panoramy obserwowane z tarasu widokowego wieży w każdą stronę świata.
Wszystkie najważniejsze punkty na horyzoncie zaznaczono na ciekawej planszy podwieszonej pod dachem budowli. Z wieży na Borówkowej dostrzeżemy m. in. naszego dobrego znajomego – Jawornik Wielki, Śnieżnik, tereny Opolszczyzny z dobrze widocznymi jeziorami, Pogórze Sudeckie czy Masyw Jesenika.
Na uwagę zasługuje również doskonała infrastruktura, jaką przygotowano dla turystów w obrębie szczytu. Odnajdziemy tu sporo stanowisk z ławeczkami i stołami, stojak do przypięcia roweru, toalety, a w sezonie sklepik, w którym kupimy coś do jedzenia i picia oraz pamiątki.
Warto wspomnieć również, że Borówkowa odegrała ważną rolę w historii polskiej i czechosłowackiej demokratycznej opozycji. To właśnie tutaj spotykały się ważne osobistości. Swego czasu na szczycie pojawili się m. in. Jacek Kuroń, Jan Lityński czy Václav Havel.
Jak widzicie, Borówkowa to szczyt ważny, świetnie zagospodarowany i odznaczający się intrygującą wieżą widokową.
Jeśli chcielibyście wybrać się tu z całą rodziną, polecam najprostszą trasę, której początek ma miejsce na parkingu na Przełęczy Lądeckiej.
Opisywana w tym wpisem opcja jest dobrym wyborem dla osób szukających na szlaku wyzwań i takich, które nie chcą podążać po najbardziej wydeptanych ścieżkach. 🙂
Na koniec dodam tylko, że powrót na Przełęcz Jaworową wykonać należy po własnych śladach. Niestety nie bardzo da się zrobić tutaj pętle. Jeśli jednak nie chcecie ponownie wdrapywać się na Jawornik Wielki, można skorzystać z bardzo fajnego skrótu, który zaznaczyłem Wam na poniższej grafice.
PS Tak jak wspominałem wcześniej, z Przełęczy Jaworowej warto zjechać do Złotego Stoku. W mieście tym możecie m. in. przejść się miejską trasą turystyczną, odwiedzić kopalnię złota czy wejść na naprawdę interesujący punkt widokowy ulokowany na wieży dawnego kościoła ewangelickiego.